Nastoletnia szkolna gwiazda zostaje znaleziona w stanie śmierci klinicznej w rzece. Gdy odzyskuje przytomność, nie pamięta w jaki sposób doszło do wypadku, ale wkrótce podejrzenie pada na jej dwie, rzekomo najlepsze przyjaciółki, które mogły mieć coś wspólnego z tym wydarzeniem.
Debiut Szczygielskiego w gatunku science-fiction wypadł bardzo udanie i został uhonorowany tegoroczną nagrodą literacką dla Młodzieży w Konkursie Książka Roku Polskiej Sekcji IBBY.
Mistrz gatunku Young Adult nie tylko łamie jedno z największych tabu ludzkości (i przy okazji literatury młodzieżowej) i umieszcza śmierć w centrum fabuły swojego nowego cyklu, ale czyni to w sposób, który zafrapuje i zmusi do refleksji zarówno nastolatków, jak i dorosłych.
Już teraz czuję, że moje pisanie sprawiło, iż to, co się wydarzyło, staje się mitem, baśnią, jedną z tych opowieści, które spowijają Czerwony Klasztor.
W w fantastycznym, przedindustrialnym świecie zdominowanym przez cywilizacje oparte na różnych formach patriarchatu, istnieje, umiejscowiona na samotnej wyspie, matriarchalna enklawa, tytułowy klasztor, gdzie nie mają wstępu mężczyźni, a mała społeczność go zamieszkująca wyznaje kult bogini zwanej Pramatką (ma w sobie zarówno pierwiastek płodny, jak i ten związany ze śmiercią), połączony z kultem wiedzy (obejmującej również magię). Klasztor szkoli adeptki (w większości prześladowane w swoich krajach z różnych powodów), by niosły wiedzę do innych krajów.
kalejdoskop#10 (Young Adult, czyli za bary z życiem)
Transplantologia, internetowy hejt, problemy z tożsamością seksualną, rodzinne i osobiste demony, zemsta – w naszym #kalejdoskopie kilka powieści z gatunku Young Adult, które proponują młodym czytelnikom poważną refleksję nad życiem. Chociaż różni je ton, konwencja, waga problemów z którymi mierzą się ich bohaterowie i wiek odbiorców, do których są adresowane (dwie to bardziej klasyczne powieści młodzieżowe, dwie balansują na pograniczu literatury dla młodzieży i dorosłych) – łączy je wysoka jakość literacka.
Idol nastolatek z talentem do pisania chwytliwych przebojów – oczywiście. Ekstrawagancki gej-celebryta, z którym współpracowały gwiazdy show-biznesu – jak najbardziej. Zaszczuty przez paparazzi skandalista – nie inaczej. Ale Rob Jovanovic, relacjonując to wszystko ze szczegółami, pokazuje, że George Michael był twórcą dużo bardziej skomplikowanym niż mogłoby się wydawać – jedną z najbardziej świadomych gwiazd muzyki popularnej ostatnich dekad.